piątek, 4 marca 2016

W marcu jak w garncu

Marzec "gotuje" ze sobą zimę i wiosnę.
Dziś na przykład jest wiosennie, a jeszcze dwa dni temu rzucaliśmy się kulkami na spacerze...
Myślę (mam nadzieję), że jest to ostatnia chwila na pokazanie zimowych zabaw plastycznych.
No- chyba, że dziecko zapragnie mieć śnieg w czerwcu- wtedy mama supermanka potrzebuje kilku minut i jest!! (choć przy obecnych cudactwach pogodowych może spaść prawdziwy...)
Tak czy inaczej, w momencie braku śniegu w zimie, zrobiliśmy sobie własny.

Domowy śnieg 
 
W tym celu musimy użyć mąki ziemniaczanej i pozbyć się z łazienki balsamu do ciała.
Mieszamy te dwa składniki- oczywiście na oko; im więcej mąki tym bardziej sucha masa- trzeba wyczuć moment kiedy będzie odpowiednia do zabawy.
Nie jest ona idealna jak plastelina, jest bardziej "miękka", ale daje radę :)
Miłosz zmajstrował bałwany, a z resztki, która została, zmajstrował krokodyla.
Tak to wyglądało:


Domowe przebiśniegi

Czując jednak promienie słońca na czubkach nosów, natchnęło nas na kwiaty.
A co wygląda spod śniegu? Przebiśniegi!
Mamy je w domu! Sami zrobiliśmy.
Z drucików kreatywnych, plasteliny i pestek dyni.
Są tak łatwe, że  w ich tworzeniu od początku do końca uczestniczył trzylatek (który w większości naszych zmagań bierze udział tylko po (łatwiejszej) części).


W drucik wkłuwamy kulkę z zielonej plasteliny, a później wbijamy w nią dookoła po 3-4 pestki z dyni. Jak widać, także w tym działaniu Błażej daje radę. Pomaga sobie językiem, bo jak wiadomo to dodaje mocy- i pracuje z zacięciem.


Teraz pozostaje już tylko umieszczenie zgiętego drucika "na podłożu". Nam posłużyła do tego blaszana pokrywka wylepiona plasteliną tak, żeby druciki się trzymały. Z bibułki wycięłam jeszcze tylko paseczki maskujące i gotowe. :)
My już czujemy wiosnę. Zimo zmykaj, jak będziemy chcieli śnieg, to go sobie zrobimy! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz