poniedziałek, 7 marca 2016

Książki budzące ciekawość świata

Wiadomo- najlepiej ciekawość świata budzą same podróże- choćby najbliższe.
Nie trzeba jechać na egzotyczną plażę- wystarczy wypad do lasu, na spacer w góry, przejażdżka rowerem po okolicy. Osobiście uważam, że idealne jest campingowanie i spanie w namiocie, połączone w rowerowym odkrywaniem uroków danego terenu.
Ale wiadomo- nie każdy lubi. Tak czy inaczej- rowerem, limuzyną, czołgiem czy piechotą- najważniejsze, by się ruszyć z domu.
Kiedy jednak z różnych przyczyn w nim zostajemy, możemy ciekawość świata "podkręcać" książkami. Mamy ich w domu kilka, bardzo je całą rodziną lubimy, więc postanowiłam się nimi podzielić.

Pierwsza pozycja to "Z piaskownicy w świat".
Bardzo fajnie się ją czyta, także z pomocą dzieci, ponieważ tekst uzupełniany jest rysunkami.
Poza wirtualnymi podróżami Natalki, Jasia i Krzysia, możemy cieszyć się w książce fajnymi ilustracjami. Nam najbardziej podoba się fakt, że czytając o takiej "podróży" (a jest ich 28), poznajemy charakterystyczne budowle danego kraju, zwierzęta jakie można tam spotkać, typowe potrawy, elementy strojów. A to zostaje w pamięci chłopaków na długo.


Kolejna książka warta polecenia to "Wędrówki po polskich regionach". To taki dziecięcy przewodnik turystyczny, który zawiera zdjęcia i opisy różnych atrakcji danego regionu, a także legendy i opowiastki jego dotyczące.


Choć nie wszystkie historie są potwierdzone (jak ta, że morze jest słone za sprawą czarodziejskiego młynka do soli, którego nie udało się zatrzymać i zasolił Bałtyk), budzą ciekawość dzieci i chęć by dane miejsce zobaczyć, zwiedzić, przeżyć.


Fajnym sposobem na podawanie treści uczących dzieci innych krajów, są malowanki o takiej tematyce. W tej pokazanej poniżej mamy dodatkowo labirynty, odnajdywanie różnic, łączenie kropek. Wszystko "w 86 stron dookoła świata."

Chłopaki (chyba nawet młodszy- trzyletni bardziej) lubią "Mój pierwszy atlas świata" i "Mój pierwszy atlas Polski". Fajne wydanie, sztywne kartki, piękne ilustracje zapadające w pamięć.


W atlasie Polski nie dość, że zachowany jest podział na regiony, to każdy z nich ma odsłonę "historyczną" i "przyrodniczą". Ta pierwsza umieszcza terytorialnie budowle, ludowe stroje, regionalne potrawy.  Druga- zwierzęta i rośliny.
Super, jeśli odnajdziemy znane nam miejsca. Miło nam było zobaczyć na mapie Zgorzelec, a chłopaki bez problemu rozpoznali "naszą" Śnieżkę, przypomnieli też sobie kamieniczki z jeleniogórskiego rynku.

Każdy rejon jest opisany, a jego symbole (budowle, stroje, potrawy, zwierzęta) są z boku strony nazwane i można bawić się w odszukiwanie ich na mapie.


Atlas świata jest wydany dokładnie na tej samej zasadzie, tylko- oczywiście- opisane są kontynenty z typowymi sobie "atrybutami". Dzięki temu dzieci dowiadują się co to jest Wielki Mur Chiński, jak wygląda Kreml czy holenderskie wiatraki.

Autorki następnej pozycji przedstawiać nikomu chyba nie trzeba. Martyna Wojciechowska napisała książkę pt. "Dzieciaki świata". To podróż przez różne, egzotyczne kraje, dzięki którym dzieci mają okazję dowiedzieć się  jak ich rówieśnicy w innych krajach spędzają czas wolny, co jedzą, czy się uczą, jakie ubrania noszą.


Kolejną książeczką, o której warto opowiedzieć, jest "Kicia Kocia w Afryce".

Kicię Kocię chłopaki kochają od dawna  (różne części: jako policjantkę, Kocię chorą, na traktorze, podczas burzy, na placu zabaw), ale taką wersję spotkaliśmy pierwszy raz. Tym razem dzieci uczestniczą w przygodach kotki nie tylko przez czytanie jej historii, ale także stając się współautorami ilustracji.
Rysują kolejne zwierzęta wg własnej fantazji lub łącząc kropki, dowiadują się także ciekawostek o afrykańskich zwierzakach. To naprawdę świetna zabawa!


Dobrze można się także bawić  uzupełniając książkę pt. "Gryzmoły bazgroły", gdzie na kolejnych stronach trzeba dorysowywać, ozdabiać, kolorować, uzupełniać elementy kart. Tematyka w większości odsłon także pozwalająca poznać różne części świata.
To akurat nasz świeży nabytek, dlatego  strony nie są jeszcze uzupełnione, ale Miłosz aż rwie się do "bazgrolenia".


Polecam szczerze wszystkie wymienione wyżej publikacje.
To książki, które mamy w domu i które lubimy. Oczywiście jest całe mnóstwo innych tytułów- ciekawych, wzmagających zainteresowanie innymi krajami. Mam nadzieję, że prędzej czy później  do nich także dotrzemy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz